TRIO TAKLAMAKAN folkowy nurt muzyki klasycznej
KONSULTACJE i DORADZTWO w zakresie !dealnego Domu Kultury
Poniższy tekst powstał w 1996 roku, jako tłumaczenie, dlaczego Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Opalenicy otrzymał (nieformalną) nazwę “Taklamakan”. Obecnie Taklamakan "zszedł do podziemia", a opalenicki MGOK w styczniu 2016 r. przyjął dumną nazwę “Centrum Kultury i Biblioteka im. Powstańców Wielkopolskich”. Od 2015 r. aktualny dyrektor oraz burmistrz bardzo się starają wymazać 20 lat mojej pracy (1995-2015) na rzecz opalenickiej kultury. Mimo wszystko pozostawiam tekst w pierwotnej wersji. [A3]
TAKLAMAKAN (właściwie Takla Makan) to nazwa pustyni w zachodnich Chinach, graniczącej z pustynią Gobi. Prawie każdy, kto o tym wie lub właśnie się dowiedział pyta, czy to oznacza, że Ośrodek Kultury w Opalenicy (a może nawet całe miasto) jest pustynią kulturalną? Myślę zatem, że warto przytoczyć kilka argumentów świadczących o tym, że nazwa pustyni może być odpowiednia dla ośrodka kultury w takim mieście jak Opalenica.
1. Pustynia to takie dziwne miejsce, które sprawia wrażenie całkowicie martwego. Wystarczy jednak, że na wysuszoną glebę padnie kilka kropel orzeźwiającego deszczu (co podobno zdarza się nawet na pustyni), a nie wiadomo skąd wypełzają różne stwory i pojawiają się rośliny. Podobnie jest w Opalenicy – kłopot tylko polega na tym, że często trudno o odpowiedni „deszcz” 😊
2. Na pustyni Takla Makan odkryto w latach 70. nadzwyczaj dobrze zachowane mumie ludzkie odziane w kolorowe spódnice, buty, pończochy i kapelusze. Ci ludzie nie byli Azjatami, lecz – najprawdopodobniej – przybyszami z zachodu, z Kaukazu. Wielu antropologów uważa ten fakt za dowód istnienia w przeszłości, na terenach dzisiejszej Takla Makan, multietnicznej cywilizacji, w obrębie której plemiona z różnych stron świata żyły ze sobą w pokoju. Moim marzeniem jest, aby również w Opalenicy było miejsce dla ludzi różnie myślących i różnie czujących, i aby wszyscy znaleźli w sobie dość tolerancji dla odmienności innych.
3. „Takla Makan” tłumaczy się: „możesz wejść, ale nie możesz wyjść 1 ”. Chcemy, aby i nasz Ośrodek miał taką siłę przyciągania, że nie zechcesz go opuścić!!
4. No i wreszcie argument „muzyczny”: ta nazwa po prostu dobrze brzmi i na dodatek przykuwa uwagę. Czy przeczytałbyś (przeczytałabyś) ten tekst aż do tego miejsca, gdyby nasz ośrodek nazywał się po prostu: „Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Opalenicy”?! Ta nazwa działa jak sygnał karetki pogotowia w ruchu ulicznym – po prostu nie da się nie zwrócić na nią uwagi. I o to właśnie chodzi!! A tym, którzy twierdzą, że to słowo jest trudne do wymówienia proponuję następujące ćwiczenie: wymawiaj na przemian – np. 10 razy – „takla-makan” i „coca-cola”... No i jak – rzeczywiście takie trudne? 😊
1 Okazuje się, że nazwa Takla Makan oznacza "miejsce łuków" - piasek na pustyni układa się bowiem w wydmy o takim kształcie:
No cóż, ten tekst powstał w 1996 roku, kiedy jeszcze nie było wyszukiwarki Google (ruszyła w 1998r.), więc trudno było zweryfikować informacje znalezione w prasie. Kiedy w końcu się to udało, byłem ogromnie rozczarowany tym prozaicznym tłumaczeniem i mimo wszystko postanowiłem nie zmieniać powyższej interpretacji 😊
Ten festiwal został zaplanowany z okazji 20 rocznicy nadania Miejsko-Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Opalenicy nieoficjalnej nazwy "Taklamakan" (1.01.1996 r.).
W okresie od Nowego Roku 2016 do chińskiego Nowego Roku (8.02.2016. - Rok Małpy) miały się odbyć liczne wydarzenia (projekcje filmowe, prelekcje, spotkania z podróżnikami, warsztaty, występy artystyczne itp.) poświęcone wzajemnym wpływom kultury chińskiej i zachodniej.
Niestety, plany planami, a życie pisze swoje scenariusze - w lipcu 2015 zostałem usunięty ze stanowiska dyrektora MGOK w Opalenicy. Nowe władze postanowiły odciąć grubą kreską moją 20 letnią działalność na tym stanowisku, czego przejawem jest m.in. rezygnacja z nazwy "Taklamakan". Jednak dzięki temu mogę nadal budować tę markę, jako "Ob(d)jazdowy Dom Kultury".
A festiwal? No cóż, zmuszony jestem przenieść go do rzeczywistośćci wirtualnej i mam nadzieję, że mimo wszystko przez kilka następnych tygodni uda mi się zarazić Was moim zauroczeniem chińską cywilizacją.
A może nawet uda nam się spotkać w realu...
Andrzej Trzeciak (https://www.facebook.com/Atrzy)